Zapomnij o bólu

MiM-2 został nam zarekomendowany parę lat temu przez członka bliskiej rodziny, osobę mądrą, o ogromnej wiedzy, utytułowaną naukowo, a jednocześnie otwartą na alternatywne metody uzdrawiania i z sukcesem je stosującą. Odleglość między Polską i Kanadą, choć tak obecnie wirtualnie nieistotna, w połączeniu z fatalną praktyką odkładania spraw „na później” spowodowały, że staliśmy się właścicielami tegoż urządzenia dopiero dwa miesiące temu. Dostarczone nam ono zostało wraz z ustnym przekazem instrukcji używania oraz książką Janusza Dąbrowskiego pt. “Magnetostymulacja i magnetorelaksacja w teorii i praktyce”. Instrukcja autorstwa twórcy MiM-a – Andrzeja Fiedoruka – zalecała umieszczanie dwóch zgrabnych aparacików na nerkach możliwie 24 godziny na dobę oraz używanie ich do strukturyzacji wody do picia. Zamówiliśmy jedynie dwie sztuki, więc po paru tygodniach podbierania i wydzierania jedno drugiemu tych urządzeń, skontaktowaliśmy się z Magnet-Medic i nabyliśmy następne cztery. Nadeszły błyskawicznie i od tej pory nie rozstajemy się z nimi. A oto zaobserwowane przez nas benefity stosowania MiM-2 przez okres niespełna dwóch miesięcy:  U mnie ustąpiły poranne uporczywe bóle krzyża i uległa znacznej poprawie przemiana materii.  Na jednej z górskich wspinaczek doznałam kontuzjii kolana. Po całodziennym sporym wysiłku przespałam noc, ale rano obudził mnie dotkliwy ból. Wiele się nie zastanawiając umocowałam aparaty na i pod kolanem. Po około trzydziestu minutach ból ustąpił i tego samego dnia udałam się na następną wspinaczkę.  Nie dalej jak dzisiaj odwiedziła nas córka z grupką przyjaciół i … bardzo dotkliwym bólem głowy. Wyjęłam zatem swoje MiM-2 z zalecanego miejsca ich pobytu, przetarłam spirytusem i przyłożyłam jeden z tyłu głowy, a drugi na czole cierpiącej córki. Po zaledwie dwudziestu minutach córka otworzyła szeroko oczy i oznajmiła, że nękający ją od rana ból ustąpił.  Wiem z autopsji, że choć w zamierzeniu MiM-2 nie był skonstruowany jako urzadzenie wodoszczelne, to w rzeczywistości okazał się urządzeniem wodoodpornym. Tak, bez szwanku przeżył niezaplanowaną i niespodziewaną kąpiel w głebokiej wodzie.   Mój mąż umieszcza obydwa aparaty na miejscach szczególnie mu dokuczających i stwierdza znaczne zelżenie sztywności stawów i mięśni oraz złagodzenie bóli będących następstwem starych kontuzji. Ponadto, jako wielokrotny zawałowiec i posiadacz rozrusznika na Pradaxie (rozrzedzacz krwi), zaobserwował ustąpienie dokuczliwych skrzepów krwi w nosie. Obydwoje staliśmy się miłośnikami twórczości Janusza Dąbrowskiego i właścicielami wszystkich jego książek. Mąż przeczytał już wszystkie osiem pozycji i powtarza za autorem, że nie sposób pozbyć się w ciągu paru tygodni schorzeń, na które pracowało się całe lata. ☺ Obecnie pijemy jedynie wodę strukturyzowaną przez MiM-2. Nasuwa mi się refleksja, jak trafne jest powiedzenie J.W.Goethego, często powtarzane przez moją mądrą, uczoną siostrę: „Nie wystaczy posiąść wiedzę, trzeba jeszcze umieć z niej korzystać”. Już w szkole dowiadujemy się o tym, że nasze ciało składa się z głównie z wody i że jej wzór chemiczny to H2O. Nie uczono – przynajmniej za moich czasów – nas jednak o tym, jak ważna jest tejże wody strutkura heksagonalna i jak ją uzyskać. MiM-2 jest wynikiem zastosowania wiedzy przez jego twórcę i chwała mu za to. Polecamy ten produkt wszystkim, którzy chcą żyć i odejść na tamtą stronę bez bólu.